ezoteryka · Intuicja · Natura · Psychologia · Różne · Uncategorized

Pożegnanie i …

To będzie prawdopodobnie na tym blogu ostatni wpis. Być może od czasu do czasu powrócę tutaj odczuwając potrzebę rozważenia poważniejszego tematu, ale obecny stan rzeczy jest inny, męczą mnie ciężkie tematy. Podświadomość, świadomość, nadświadomość, oczyszczanie tych pokładów, przy czym najdziwniejsze jest  określenie oczyszczania podświadomości (brr), wizualizacje, medytacje, wyciszenie (ktoś taki jak ja, ma  problemy z wyciszeniem) i co tam jeszcze w związku z tymi tematami egzystuje. Świat zewnętrzny i wewnętrzny, świat  fizyczny i filozoficzny, ezoteryczny i racjonalny, teoretyczny i praktyczny, a wszystko to , w odpowiednim czasie ma swoją role do spełnienia.

Przewidywanie, przeczuwanie pewnych wydarzeń,   w zasadzie to jedyne tematy, które zapoczątkowały moją wędrówkę na tym terytorium, inne się przy tej okazji przyczepiły i tak pozostały.

Przekrzykiwanie typu, żyj egoistycznie, bo kto się zajmie twoim życiem, ja ty się zajmujesz życiem innych lub z innej beczki, jesteśmy jednością, bądź oddajmy swoje życie w ręce przewodnika grupy, który nam pokaże i nauczy jak żyć, stały się z czasem tylko frazesami. Człowiek jest na tyle egoistyczny, na ile musi także żyć w stadzie ludzkim, od którego odizolowany nie jest w stanie przeżyć, bez nabawienia się różnego rodzaju dysfunkcji organizmu.

Od trzech dni próbowałam stworzyć notatkę, takie małe co nieco na poważniejszy temat. Trzeciego dnia, a więc wczoraj, stwierdziłam, że coś mi tutaj nie gra. Ileż można tworzyć na takie proste tematy. Ileż można tkwić w jednym miejscu, albo inaczej poruszać się jak koń pod górę. Wiedza mi gdzieś umknęła, jakby jej nie było, zapomniałam. Słowa się nie kleiły, niby chęci i wena była, a jednak jej nie było. Ze zdziwieniem zajrzałam, do starych plików i znalazłam skarb, zapiski na ten sam temat z tą różnicą, że była wypełniona fantastycznym złożeniem wiedzy w opisywanym przez mnie temacie. Notatka ta nie ujrzała nigdy światła dziennego na arenie publicznej, pięknie napakowana mądrościami, które posiadałam w chwili pisania i być można nadal posiadam, ale się być może zużyła, albo o niej zapomniałam. Sama już nie wiem.

To była twórczość, która została  skomponowana, we właściwy sposób, we właściwym czasie, jak i we właściwym miejscu, to coś, jeżeli funkcjonuje, to zostanie  zachowana integralność. Wówczas odczuwamy radości i chęć realizacji zamiaru.

Wczoraj, a w zasadzie pisząc  od trzech dni, nie odczuwałam tej przyjemności podczas tworzenia. Wręcz przeciwnie zauważyłam, jak się męczyłam przy tym tekście, stąd w końcu podjęłam decyzję, która już od dłuższego czasu tliła się gdzieś tam w zakamarkach podświadomości, świadomości, logiki, rozumu i związanych z tym emocji.

Ubiegły rok  obfitował w wiele zmian w moim życiu realnym, mój czas był ograniczony, ale obecnie, kiedy system zmian został w miarę opanowany, myślę, że mogę powrócić trochę do moich ulubionych zadań dodatkowych, ale nie będzie to  taka forma, jaka do tej pory była tutaj formą przewodnią.

W zasadzie od dawna interesuje mnie tak zasadniczo jedna i jedyna sprawa, czy można rzeczywiście przewidzieć pewne fakty za pomocą różnych symboli i ewentualnie możliwa związana z tym technika, przy użyciu narzędzi, w które jesteśmy przez naturę wyposażeni, naszych zmysłów, umysłu, emocji, myśli, wyobraźni. Inne tematy były niejako pokrewne i współdziałające. Oczywiście nigdy nie interesowała mnie tematyka hokus pokus, bądź zgadywanki. Tym bardziej, że mój umysł jest umysłem ścisłym i logicznym, stąd ten i wcześniej wymienione narzędzia miały służyć do wykorzystania w moich poszukiwaniach.

Nie wspominając już o uduchowieniach, parapsychologii, wzniesieniach na inne poziomy świadomości, bo oprócz różnego rodzaju reakcji fizjologicznych, nic, ale to nic nie odkryłam. Ale być może nie stąpałam wszystkim ścieżkami, lecz tylko dla siebie tymi wygodniejszymi i łatwiejszymi.

Każda strona internetowa, związana z nią tematyką żyje z czasem własnym życiem, dołączając właściciela tej strony, ale i nie zapominając o współuczestnikach dyskusji. To wszystko stanowi, integralną całość, a w przypadku tej strony ta została nieco naruszona.

Gdzieś tam wczoraj na jakiejś stronie napisałam o zużywaniu się piękna, którym się delektuję, w odpowiedzi otrzymałam piękno się nie zużywa, tylko się czasem nudzi.

Tak, więc przyjmuję tezę, że ta strona w takiej formie, jak obecnie się prezentuje mi się znudziła i w obecnej chwili nie wiem jeszcze, co będzie dalej.

8 myśli na temat “Pożegnanie i …

  1. Dorotko! Nie pisz żegnaj, to tak smutno brzmi. Napisz „DO WIDZENIA”. Bez względu na to, czy na tę stronę wrócisz, czy też nie.
    Zamknęłam blog „Tylko spokojnie”, bo wymyślanie tematów niektórych postów mnie męczyło. Początkowo bawiłam tam się świetnie, ale potem… Nie mogłam pisać tego, co chciałam i o czym chciałam. Wówczas takie pisanie staje się gehenną, a przecież ma ono sprawiać nam przyjemność a nie udrękę. Każdy musi znaleźć dla siebie odpowiednią formę, by ją wypełnić treścią. Życzę Tobie owocnych poszukiwań. Przesyłam serdeczności.
    Ps. Przepraszam, że dziś byłam niedostępna, pochłonęły mnie sprawozdania do GUS. Okropność i bezsens, ale mamy taki obowiązek, niestety.

    1. Marysiu, też mi się smutno zrobiło, jak skończyłam i opublikowałam ten tekst :(. Jednakże nie wiem nadal czy słowo „do widzenia”, czy „pożegnanie” jest adekwatniejsze. Pożegnanie jest wprawdzie radykalniejsze i naznacza granice, a „do widzenia” sugeruje, że jak wrócę, to rozpocznę dokładnie tam, gdzie skończyłam. Nie sądzę, aby tak było. Przyjmuję sama dla siebie tezę, że nie wiem jeszcze, co będzie dalej i pozostawiam obie opcje otwarte.

  2. Moja Droga.. uważam, że masz prawo odpocząć od bloga, to nie jest żaden obowiązek i konieczność.. życie ludzkie się zmienia i Dla Ciebie teraz, przyszedł czas na zmiany :)

    Dla mnie to bardzo naturalne… są na świecie osoby, które latami prowadzą swój blog, albo kilka bogów, zajmuje to naprawdę dużo czasu.. i naprawdę nie wiem jak oni znajdują czas na normalne życie…

    Też prowadzę blog a już wiem, że przyjdzie kiedyś dzień, w którym przestanę.. :P

    I nie ma co płakać i smucić się, bo dałaś nam tak wiele ciekawych przemyśleń i informacji. Jak to się mówi „nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło..” Widocznie tak miało być..

    Trzymam kciuki byś była szczęśliwa i odnalazła to czego szukasz :)

    1. Olu, dziękuję za komentarz, z pewnością jest w tym trochę racji.
      A taki trochę smutek jest czymś naturalnym jak się jakiś etap z życiu kończy, a jakiś inny tam zaczyna :)

  3. Czy prowadzenie bloga zajmuje dużo czasu ? Alez tak, dopóki nie pisze się tego o czym na prawdę chciałoby się pisać, a o czymś , niby ważnym i twórczym ale dziwnie nas meczacym … Niczym praca domowa z polaka ;)
    W momencie kiedy przechodzi się na fale totalnego luzu i nie zastanawia nad treścią notek, ani czy się komu spodobaja, w temacie i treści , albo czy są w nim błędy, prowadzenie bloga staje się czysta radością tworzenia, notatnikiem, szkicownikiem, i zajmuje bardzo nie wiele czasu , z godzinie, moze półtorej ?
    Ps. Tez tak miałam i skończyłam z tym na zawsze. Ale do wszystkiego trzeba emocjonalnie dojrzeć. Np. mi się podobał twój pierwszy karciany blog na onecie, był według mnie i ciekawy i piękny

    1. Era karcianych blogów również się w moim przypadku zakończyła, a z pewnością takich typowych karcianych. To było tylko wstęp ;), bo z czasem zaczyna się grzebać głębiej, pewnie jest to zupełnie normalne , przynajmniej ja to tak odczuwam .
      Wyrosłam z karcianych blogów, tak ja wyrastam obecnie z ciężkiej tematyki , a tego bloga nigdy nie uważałam za męczący, co więcej lubię go nadal :) A, że człowiek się zmienia , tak się dzieje w normalnym wydaniu, mnie to również dotyczy, tak i moje potrzeby w tym kierunku się zmieniły, choć być może jeszcze nie do końca ukształtowały.

      I nie jest to dla mnie kwestią czasu , bo jest jak piszesz . Pisząc o czymś, takie wymuszone wypracowanko, rzeczywiście pochłania to wiele czasu i efekty są mierne :(. Inaczej jest z czymś , co określiłaś radością i lekkością tworzenia, takie tworzenie jest przyjemnością i czas się nie liczy , tylko to co powstało i zadowolenie :)

Dodaj odpowiedź do Dorota Anuluj pisanie odpowiedzi