Intuicja · Natura · przygoda · Różne · symbole

Śnieżne inspiracje, czyli po nitce do kłębka

zima 0022

Dzisiejszy dzień jest przeciwieństwem dnia wczorajszego, kiedy pięknie świeciło słońce na tle niebieskiego  nieba, siarczysty mróz szczypał przyjemnie w policzki, a przechadzka po skrzypiącym śniegu była czystą przyjemnością. Dziś rana jest szaro i ponuro,  mokro ,  później ma być jeszcze deszczowo i poza całodniową akcją odśnieżania, w planach  nic nie miałam, oprócz tej maski śnieżnej, którą podczas odśnieżania na płocie dojrzałam.

Oo. … pomyślałam sobie, a ta maska to, czego tutaj szuka … czyżby żywego ducha …

Lubię moje wędrówki po świecie inspiracji, niektóre czasem są zamierzone, a inne zupełnie przypadkowe, są jak impuls, który się pojawia, aby z ciekawości za nim podążyć i zobaczyć, dokąd zawiedzie tym razem droga…

Śnieżna maska i tuja – dwa elementy się ze sobą zgrały.

W latach  dziecięcych płot z tui kojarzył mi się tylko i wyłącznie z cmentarzem z mojego rodzinnego miasta. Dobrze go zapamiętałam…, a był to gęsty płot. Wtedy stanowił dla mnie granicę między śmiercią, czyli tym, co wewnątrz cmentarza, a tym, co na zewnątrz czyli życiem. Życie i śmierć – te dwa elementy były w tamtejszych czasach dla mnie czymś abstrakcyjnym, czymś, co nie było od siebie zależne, co nie stanowiło całości,  było czymś odrębnym, jakby obcym sobie.

W międzyczasie wiele się zmieniło, czasy się zmieniły, ludzie, otoczenie i najważniejsze własne przekonania i to bez względu na to czy to są przekonania dotyczące świata psychiki i ducha, czy świata realizmu i materii.

W obecnych czasach tuja jest powszechną i ozdobną rośliną,  a  moja obecna interpretacja płotu z tui odbiega diametralnie od tej z czasów dzieciństwa. Mój płot przed domem pełni funkcję ochronno – wzmacniająco – ozdobną. Lubię go :) Określa umownie granicę mojego domu , nie tylko w sensie powierzchni mieszkalnej wewnętrznej , ale i tej zewnętrznej  tej ogrodowej. Stanowi umowną granicę między życiem sąsiada a moim, łącząc zarazem te dwa światy w całość. To motyw przechodni dzielący i jednocześnie łączący, z tym, że po obu stronach jest życie, traktując to z punktu widzenia homo sapiens.

Tylko ta maska wtulona w śnieżne pejzaże na płocie nie daje mi spokoju, kim jest postać owa, która oczy jeszcze ma zamknięte, jakby się ukrywa. Połowę twarzy wystawiła …

Trudno jest tą twarz jakoś usystematyzować. Czy jest to twarz  człowieka śpiącego, czy swoje oblicze ukrywającego…?

3 myśli na temat “Śnieżne inspiracje, czyli po nitce do kłębka

Dodaj komentarz