myśli · Natura · Psychologia · Różne

Paradoksalny umysł

W przedostatniej notatce wspominałam, iż podstawą w rozwijaniu intuicyjnych zdolności jest poznanie siebie. Niby takie proste, a jednak trudne…?

Ostatnio przeglądając różne strony w związku z tym zagadnieniem trafiłam na notatkę prezentująca film o podobnym temacie. Przyznam, że na pierwszy rzut oka połakomiłam się bardziej na tytuł, niż na zawartość tego filmu. Szybko otagowałam go „jest coś wart”, tylko dlatego, że pochodził z TEDa.

Pamiętam dokładnie moment jak go znalazłam…, tego dnia nie mogłam się kompletnie na nim skupić. Włączyłam go z nadzieją i zamiarem obejrzenia, ale w tej samej chwili wszystkie zajęcia były ważniejsze, a to jakaś inna strona internetowa do obejrzenia, w między czasie musiałam sobie kawę zorganizować do czytania i oglądania, coś zanotować. Moje rozproszenie jakby z minuty na minutę wzrastało. Rozdrażnienie dawało coraz intensywniej się we znaki. Nie bardzo wiedziałam, czy się źle czułam tego dnia, czy głos tej pani mnie denerwował, czy to język angielski mnie męczył, jego nierozumienie i niemożność skupienia się na czytaniu, a być może intuicyjnie wyczuwałam, że jest tam coś, co mi kompletnie nie pasuje,  można by powiedzieć wręcz zagraża. Nie odczuwałam potrzeby dalszego sprawdzania i doszukiwania się przyczyny, tak, więc szybko wyłączyłam ten film i zajęłam się  tym, co było ważniejsze, umieszczając go w takim miejscu, abym mogłam prędzej czy później do niego powrócić.

Wczoraj przygotowując  nieco inną notatkę trafiłam ponownie na ten film oglądając  go tym razem ze zrozumieniem i do końca, pojmując jednoczenie  stan  mojego wcześniejszego zaniepokojenia.

To z pewnością jest szczytny cel, tworzenie aplikacji kontrolowanych myślą i rozumem w ramach umiejętności autorki prezentowanego poniżej wykładu. Mnie nieco przeraził, przynajmniej jego fragmenty.

Staram się wyrobić sobie zdanie tak na szybko, czy konieczna jest mi technologia w postaci elektrody na czole, za pomocą, której mogłabym wyłączyć sobie światło…? Zdecydowanie NIE! !!! Tutaj skojarzyła mi się rozmowa z moim lekarzem domowym, który mi kiedyś tak dla kontrastu ni z gruszki ni z pietruszki powiedział: Droga pani, my nie jesteśmy przystosowani do tego, aby siedzieć przy komputerze, to wymysł cywilizacji, my jesteśmy przystosowani do tego, aby poruszać się jak małpy …? No super :)

Ale wracając do tego filmu …?

Nie będę komentować w szczegółach  prac tej pani, bo jej nie znam, a  aplikacje sterowane umysłem z pewnością w niektórych dziedzinach życia znajdą sensowne zastosowanie.

W związku z tym filmem nasunęło mi się zasadnicze pytanie dotyczące mojego tematu: Jak to jest możliwe, że naturalny umysł tworzy technologię z gatunku tzw. zhumanizowanej, aby ta,  ten sam umysł, co go stworzył, kontrolowała i za pomocą namacalnych wyników informowała na ile organizm jest np. zrelaksowany, skoncentrowany. Ta technologia   mogłaby wejść w nasz umysł, sprawdzając  wszystko to co wewnętrzne i tajemnicze, a do czego nie mamy bezpośredniego dostępu, pokazując to za pomocą neuroobrazów itd. Mówiąc prościej, tak technologia w zamiarze autorki wykładu ma skontrolować więcej, niż sam umysł jest w stanie zrobić. To ma być taki rodzaj wielopoziomowej wyszukiwarki , którą pytasz a ona w umyśle wyszukuje odpowiedź w postaci fal, nadając temu jednocześnie temu obraz i znaczenie.  Taka technologiczna wróżka, która zagląda nie we własne karty ale szuka bezpośrednio w umyśle  i według technologicznych założeń interpretuje :)

To chyba  jakaś pomyłka, paradoks…, czy jak ?  Człowiek nie ma perfekcyjnych możliwości do  samopoznania siebie, ale stworzy technologię, która tego dokona ? Jak to jest możliwe ?

Czy ten wręcz doskonały mózg w indywidualnym wydaniu dla każdego z osobna  jest w stanie stworzyć jeszcze coś bardziej idealnego  i uniwersalnego dla ogółu ? Czyżby człowiek chciał przechytrzyć samego siebie ? Ciekawe czy mu to wyjdzie na dobre…?

Czyżby człowiek, który chce  poprzez sztuczną inteligencję swoje tajemnice kontrolować,  w naturze stał sam sobie w drodze i nie potrafił uruchomić tych pokładów do bezpośredniego samopoznania. Co stoi temu w takim razie na przeszkodzie…?

Na ile w takim razie jest w stanie  umysł poznać samego siebie  w ramach swoich naturalnych możliwości, aby poprzez konfrontację z samym sobą,  potrafił jak najlepiej zarządzać swoim własnymi zasobami,  potencjałem i możliwościami ?

11 myśli na temat “Paradoksalny umysł

  1. Sztuczna inteligencja, czy jak ją zwać, ma jedna przewagę nad naszym umysłem: jest wyprana z emocji i może dlatego lepiej rejestrować te składowe nas samych. Owszem, nie jest to pełen obraz nas samych, ale uchwycony ‚na zimno”.

    1. Szaleństwo tej pani , o ile to dobrze rozumiałam polega na tym , że chce stworzyć technologię do wielopoziomowej kontroli umysłu.
      Emocje , których chce się pozbyć w tym procesie są często ważną informacją dla danej osoby…, tak więc technologia ta stanowi ujęcie cząstki człowieczeństwa.
      Zdecydowanie łatwiej i przyjemniej jest wykorzystać to co się ma do dyspozycji w naturalnym procesie :)

    1. wiara to jedno :), ale przy okazji takich rozwiązań myślę, że warto rozpatrzeć kwestię działania:na co i na ile pomoże, jak i skutków ubocznych samego narzędzia, nie pomijając kwestii użytkownika i tego, do jakich celów zdecyduje się takie narzędzie użyć.

  2. Pisze Pani ; „To chyba jakaś pomyłka, paradoks…, czy jak ? Człowiek nie ma perfekcyjnych możliwości do samopoznania siebie…”

    perfekcja jest sztucznym wymaganiem czegoś, czego nie znam, ale chcę poznać.. i z góry narzucam mu rytm.. Aby poznać samego siebie … wpierw należy poznać trzy prawa boskie nie zmieniające się, dzięki którym – będzie można osobiście wpływać na cztery prawa Natury, które pozwalają nam na poznanie .. kim tak naprawdę jesteśmy .. i pozwalają na przeżywanie tego… nie umysłem lecz sercem.. Umysł tego czego nie zna .. zawsze odrzuci.. i tak po prawdzie .. to on nam przeszkadza w poznawaniu samego siebie..
    Dzisiaj pierwszy raz trafiłam na pani blog i z tego co tutaj pani pisze – wynika jedno .. iż poszukuje pani odpowiedzi na wiele pytań .. które każdy człowiek sobie zadaje i je wyjaśnia.. jestem praktykiem.. i pisze jedynie na tematy, które sama doświadczyłam poprzez życie .. nie potrafię filozofować, ani stawiać teorii, lecz mogę jedynie podpowiedzieć – iż najlepszy geniusz jedynie wszystko co poznaje – poznaje w 50 % .. dzisiaj jesteśmy na tym etapie , jutro możemy wspiąć się wyżej.. i cała wiedza jest zakodowana w nas .. I kiedy pani głębiej pozna pewne zagadnienia – ujrzy pani coś .. co zadziwi panią .. Pozdrawiam…

    1. Przykro mi bardzo , ale nic nie wiem o materii niejakich trzech praw boskich i czterech natury , których pani coś tam napomknęła . Nie chce mi się ani domyślać, ani doszukiwać , a ani tym bardziej spekulować …
      Wiem jedno , choć nie mogę tutaj udowodnić , że nie jest pani tutaj po raz pierwszy…, co więcej…. zastanawiam się jednak tak na poważnie , co z tym fantem dalej zrobić…,

      1. Odnajdzie je Pani w Sumerze, najstarszej kolebce uczynienia człowieka.. te prawa pozwalają nam świadomie odbierać siebie, dlatego Pani niektóre obserwacje są właśnie o nie oparte, brakuje im tylko wykończenia dopisanego nie umysłem a sercem..
        Ps. gdybym tutaj była , na pewno pozostawiłabym po sobie ślad… szanuję ludzi, którzy są nie tylko obserwatorami, lecz również dociekliwymi badaczami. Ja mam za sobą ponad 40- letnią podróż w poszukiwaniu przyczyn i praprzyczyn wszystkiego tego co nas dotyka. Zarówno z tej przyjemnej , jak i nie przyjemnej strony.. dlatego „nic co ludzkie nie jest mi obce”, gdyż wszyscy jesteśmy twórcami rzeczywistości jaka się dzieje, lecz nie wszyscy wiemy o tym, iż czerpiemy to „wszystko” dzięki nam wszystkim. Wszyscy wnosimy cegiełki drogocenne, którymi obdarowujemy się nawzajem.. i przykro jest słuchać wypowiedzi, że coś „tylko należy do mnie”.. Do mnie nic nie należy.. wszystko jest wspólne – oczywiście mam na myśli rozwój duchowy i nie tylko …

        1. Odnajdzie je Pani w Sumerze, najstarszej kolebce uczynienia człowieka.. te prawa pozwalają nam świadomie odbierać siebie, dlatego Pani niektóre obserwacje są właśnie o nie oparte, brakuje im tylko wykończenia dopisanego nie umysłem a sercem..

          Nie interesuje mnie gdzie można te prawa znaleźć . Co najmniej zastanawiające skąd pani zna moje obserwacje tak doskonale , skoro jak twierdzi była wczoraj tutaj pierwszy raz . Obserwując statystyki nie spędziła pani wczoraj tutaj całego dnia, była pani wręcz bardzo krótko…za krótko , aby się zapoznać z tym , o czym co nieco tutaj piszę .

          Ps. gdybym tutaj była , na pewno pozostawiłabym po sobie ślad… szanuję ludzi, którzy są nie tylko obserwatorami, lecz również dociekliwymi badaczami.

          Kompletna bzdura !!! Skąd pani wie , że jestem badaczem , tego nie można rozpoznać po ponoć jednym krótkotrwałym pobycie tutaj .

          Ja mam za sobą ponad 40- letnią podróż w poszukiwaniu przyczyn i praprzyczyn wszystkiego tego co nas dotyka. Zarówno z tej przyjemnej , jak i nie przyjemnej strony.. dlatego “nic co ludzkie nie jest mi obce”, gdyż wszyscy jesteśmy twórcami rzeczywistości jaka się dzieje, lecz nie wszyscy wiemy o tym, iż czerpiemy to “wszystko” dzięki nam wszystkim. Wszyscy wnosimy cegiełki drogocenne, którymi obdarowujemy się nawzajem.. i przykro jest słuchać wypowiedzi, że coś “tylko należy do mnie”.. Do mnie nic nie należy.. wszystko jest wspólne – oczywiście mam na myśli rozwój duchowy i nie tylko ..

          Nie interesuje mnie pani podróż. Pani życie , pani podróż .Nie musi pani tu bywać i czytać ,że „coś należy tylko do mnie”… na tej stronie nie ma obowiązku ani czytania , a tym bardziej ta strona nie ma za zadanie nauczania, ani też niesienia „słowa świętego do ludu” .
          A tak w celu przypomnienia , własność intelektualna jest moja i nie toleruje jej przywłaszczania sobie, czasy socjalistycznej wspólnoty się w której wszyscy mogli sobie brać(kraść) co chcieli i jak chcieli i ile chcieli dawno się skończyły. Dzisiaj w przypadku udowodnionej kradzieży w razie konieczności jest od tego prawo , adwokaci , prokuratorzy i sąd. Kradzież jest kradzieżą i nie da się tego ubrać w słowa , którymi próbuje pani mnie manipulować . Droga pani REMTER, imię, nazwisko jest mi nadal znane , okoliczności w jakich mnie pani zmusiła do zapoznania ze sobą mam nadal dobrze zapisane , nie mam czasu, ani ochoty z panią dyskutować , bo i nie ma o czym .

  3. Do tego od lat przecież nasza technokratyczna cywilizacja dąży. Zakładając, że wojsko nie wykorzysta do niecnych celów tego wynalazku, to wydaje się być zacny pomysł. Pomóc może w porozumiewaniu z ludźmi obciążonymi autyzmem, szaleńcami i zatrzaśniętymi w depresji. Być może nauczy nas wykorzystywać pozostałe 95% naszego mózgu.

    1. Słuszna uwaga :) Z tym tłumaczeniem obrazów jest jednak problem , bo dla każdej osoby różne obrazy mają róże znaczenie, podobnie jak z symbolami. Stąd tłumaczenie fal mózgowych na obrazy dodając do tego odpowiednią stałą interpretację pt. „co nam w danej chwili dolega” może prowadzić do kompletnych paradoksów.

Dodaj komentarz