Jak to – duchów nie ma? Jeśli już na to poszło, to są jak najbardziej, przede wszystkim są to ”cienie” osobowości zmarłych (nie mylić z duszami – dusza to nasze prawdziwe świadome ”ja”, podlegające reinkarnacji po śmierci ciała). Jeśli ktoś ma kontakt ze zmarłym, jest kontakt z jego DUCHEM, nie duszą. Bo dusza jest transcedentalna, nie jest przywiązana do ciała, bo zmienia je wielokrotnie w ciągu swojego rozwoju, reinkarnując. Natomiast duch to KONKRETNA OSOBOWOŚĆ ZMARŁEGO CZŁOWIEKA LUB ZWIERZĘCIA, i istnieje tak długo, jak długo jest potrzebne to żyjącym lub samemu duchowi (opieka, niedokończone sprawy). Należy wiedzieć, że każde ”podpięcie się” ducha do energii osoby żyjącej to albo potrzeba tego ducha, albo tego, kto go sprowadził, zaprosił. Nie jest to dusza! Może się zdarzyć jednocześnie, że mamy wśród domowników osobę, która w naszym poprz. życiu była np. naszym bratem, i ducha tegoż zmarłego brata ”przyczepionego” do innej osoby w rodzinie. Takie kombo:).
Duchy zmarłych mają ograniczoną wiedzę, bardziej zainteresowani sprawami emocjonalnymi, rodzinnymi. Ale inne istoty, nigdy nie żyjące w ciele, mogą posiadać większe możliwości. Prekognicja to najnormalniejsza nasza umiejętność, jak i telepatia. Nie jest niczym nadzwyczajnym. Nasza dusza ma dostęp do ogromnej informacji, nie tylko nt. naszego życia. Nie wszystko jednak przekazuje do podświadomości, a tylko to, co potrzebne. Podświadome sygnały, które poddajemy analizie, to nasz świadomy wpływ na dalszy rozwój wydarzeń. To prawda w 100%, jak mówi Jung, że to, co my świadomie nie przetworzymy, pozostaje naszym losem. A przecież cała przyszłość nie jest sztywnie narzucona nam odgórnie! Są punkty zwrotne, jak rozwidlenia kilku dróg, gdzie dają nam prawo WYBORU, i w momencie takiego wyboru trafiamy do innego wymiaru naszej własnej rzeczywistości. Jakbyśmy otworzyli jedną z drzwi w długim korytarzu. Często nawet nie zauważamy tych niby nieznaczących zmian, które po tym następują w naszym otoczeniu i w świecie, ale one są! Dlatego, gdy idziemy do jasnowidza/wróżki lub sami wróżymy, często wychodzi nie to, co naprawdę będzie. Zaglądając w przyszłość, można zobaczyć kilka wariantów życia człowieka, albo tylko jeden, najbardziej manifestujący. Nie da się przewidzieć dokładnie to, co nastąpi, poza, oczywiście, obowiązkowymi wydarzeniami, które występują w każdym z wariantów (np. jakieś nieuniknione spotkanie, choroba). Każda dusza ma swoją lekcję do nauczenia się i naprawienia błędów, i tylko duchy nasze z poprzednich wcieleń nie mają potrzeby rozwoju, to tylko cienie z własnymi widzimisie. Mile jest porozmawiać z duchem zmarłego krewnego, jeśli był to za życia człowiek dla nas dobry i życzliwy. Ale jeśli za bardzo pozwolimy mu wtrącać się w nasze życie, może on zmienić swoje miłe usposobienie i stać się nachalnym. Więc bez przesady z duchami. Bo im apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Rozważania o duchach, duszach i prekognicji …
Pod wpisem Prekognicja, czyli przewidywanie przyszłości ukazał się ciekawy komentarz. Na tyle ciekawy, że zainspirował mnie do kilku przemyśleń, a początkowe parę zdań komentarza przeistoczyło się w notatkę o duchach, duszach i prekognicji.